Słów kilka o wielkiej wodzie…
Dnia 14.12.2016 roku odbyło się spotkanie z absolwentem naszego liceum Bartoszem Żelasko. Wizyta ta cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem ze strony uczniów, gdyż nie na co dzień można spotkać Kapitana Żeglugi Wielkiej.
Oto krótka informacja o zaproszonym gościu:
Bartosz Żelasko – Kapitan statku wsparcia OSV.
Pływał na statkach badawczych, promach, masowcach, chłodnicowcach, kontenerowcach, wielozadaniowcach, AHTS.
Ukończył :
– Akademię Morską w Szczecinie – 4 letnie studia inżynierskie na kierunku transport morski,
– Londyński Nautical Institute – program dynamicznego pozycjonowania statku na Akademii Morskiej w Gdyni,
– studia podyplomowe na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie – wiertnictwo i technologie otworowe,
– aktualnie jest na ostatnim roku studiów magisterskich Bezpieczeństwo narodowe – Bezpieczeństwo portów lotniczych.
Pan Bartosz zaprezentował się jako bardzo przyjazna i rozmowna osoba, dzięki czemu nie brakowało nam ciekawych i zaskakujących opowieści.
Nasz gość był pierwszym rocznikiem, który opuścił nasze liceum. Swoje czasy szkole wspomina bardzo dobrze i z chęcią o nich opowiada, był on uczniem przeciętnym, miał jak każdy z nas swoje ulubione przedmioty, jak i takie, których wyjątkowo nie lubił. Mimo pewnych przeszkód miał on jasno określony cel – pragnął pracować na statku. Już po maturze Pan Bartosz wiedział co chce robić w życiu, pragnął studiować na akademii morskiej. Wybór kariery nie był dla niego trudną decyzją, gdyż połowa jego rodziny pracowała w branży morskiej. On sam będąc dzieckiem ruszał w rejsy wraz z ojcem, co pozwoliło mu zobaczyć jak wygląda praca na statku i jak ciężka potrafi ona czasami być. Widząc z czym zmaga się załoga statku podjął decyzję co do kierunku studiów, jakim był Nawigator, jednak kończąc akademię morską wiedział już, że zostanie oficerem. Studia nie były takie łatwe jakby mogło się wydawać, wiele zajęć praktycznych z początku mogło przerażać, jednak dziś Pan Bartosz mówi, że wystarczyło tylko trochę praktyki i dziś jest to dla niego niczym chleb powszedni. Koniec szkoły nie oznaczał dla niego końca nauki, kształcił się on dalej jeszcze przez około 10 lat.
Dziś nasz absolwent może pływać każdym statkiem na świecie za wyjątkiem statków wojennych. Doskonale odnajduje się w obsłudze statków handlowych, na których nie trzeba podejmować ryzykownych decyzji, co nie oznacza, że na jego drodze nie ma żadnych przeszkód. Wiele trudności mogą sprawiać warunki pogodowe, bardzo często pływał on przy silnych wiatrach czy też podczas sztormów. Już za kadeta przekonał się jak niebezpieczna może być woda, gdy doprowadził swój organizm do stanu hipotermii, podczas ratowania tonących ludzi. Pan Bartosz nie wahał się ani chwili by wskoczyć do zimnej wody przy silnych falach. Wiedział on, że ratowanie życia na morzu jest obowiązkiem. Kolejną trudnością w tym zawodzie jest długość rejsów czasami mogą one trwać od 4 do 9 miesięcy, podczas których musi żyć z dala od rodziny. Obecnie po 17 latach spędzonych na morzu, nasz gość odwiedził już wszystkie kontynenty z wyjątkiem Antarktydy… Bardzo miło wspomina Nową Zelandię, Stany Zjednoczone, a dokładniej wpływanie do portu w Miami, wulkany na Kamczatce oraz Papuę-Nową Gwineę.
Pan Bartosz Żelasko mimo licznych osiągnięć nie spoczywa na laurach – uważa, że nie ma nic gorszego niż siedzenie przed telewizorem, podkreśla, że warto poszerzać swoje horyzonty, przesuwać granice swoich możliwości i co bardzo ważne w dzisiejszym świecie, rozwijać swoje umiejętności językowe. To właśnie dzięki tym wartościom nasz absolwent jest dziś kapitanem, ratownikiem morskim, strażakiem morskim, a myśląc o swojej dalszej przyszłości zaczął studiować górnictwo i hutnictwo. Kierunek, który wybrał powiązany jest z wiertnictwem i technologią, a co ciekawsze studia prowadzone są w języku angielskim. Dzięki swojemu zdeterminowaniu Pan Bartosz nie odczuwa dziś bariery językowej, poprzez liczne rejsy nauczył się doskonale posługiwać językiem obcym, co znacznie mu ułatwia życie.
Myślę, że nasz gość w ciekawy sposób przedstawił uczniom jak powinna wyglądać droga do celu. Zaznaczył, że nie powinniśmy się przejmować słowami innych, którzy nie widzą przed nami świetlanej przyszłości, gdyż to jest nasza droga do sukcesu i tylko od nas samych zależy co dalej w życiu osiągniemy. A to już czas pokaże 🙂
Bardzo dziękujemy za to wartościowe spotkanie!
Kornelia Sobczak